IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Claire Annesley

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Claire Annesley
Claire Annesley
Liczba postów : 16
Data przyłączenia : 21/12/2016

Claire Annesley Empty
PisanieTemat: Claire Annesley   Claire Annesley EmptySro Gru 21, 2016 10:08 pm





Claire Annesley

Podstawowe informacje
Krew:
czysta

Dom:
Hufflepuff

Rok nauki:
VI

Pupil
sowa jarzębata, Yoga

Skąd?:
Turloughmore k. Galway, Irlandia

Data urodzenia:
3 VI 1961 r.

Różdżka:
13 1/2 cala, czerwony dąb, skóra garboroga

Bogin:
ciała zmarłych członków rodziny

Ain Eingarp:
ona sama z Benem u boku, w Ginger Annie pełnej pyzatych szkrabów

Wizerunek:
Emily Rudd



Aparycja

168 centymetrów wzrostu i trudna do okiełznania grzywa rudych (choć naturalnie - kasztanowych) włosów sprawiają, że Claire trudno przegapić w tłumie. Z drugiej strony, trudną ją też właściwie zauważyć - Annesley jest tak zwyczajna, jak tylko może być. Normalny uśmiech towarzyszy normalnej, kobiecej sylwetce. Normalne ciuchy (wygoda ponad elegancję, spodnie ponad sukienkę, ozdoby z rzemyka zamiast srebra czy złota) współgrają z normalnym, grubym warkoczem. I tylko oczy, stalowobłękitne, świdrujące, uważne oczy sprawiają, że Claire poświęcić można odrobinę więcej uwagi. Oczy odrobinę drapieżne, przejrzyste, pełne ostrożnej ciekawości świata. Tylko one sprawiają, że Annesley może - może, ale przecież nie musi - zapaść w pamięć, że może przypomnieć się czasem, uśmiechnąć się nieśmiało w snach i powracać do nich bez uprzedzenia.
Brzmi wzniośle? Uściślijmy więc na koniec, byśmy wszyscy się dobrze zrozumieli. Claire to nie uwodzicielka w ciele nastolatki. Nie femme fatale, która druzgocze męskie serca swą nietuzinkową urodą. Może być atrakcyjna, ale może też nie. Nigdy nie zostanie modelką, nigdy nie zdobędzie okładek topowych magazynów. Jest zwyczajna, a jeśli ciekawa - to dla każdego w zupełnie inny sposób.



Charakter

Typ charakteru: annesley. Naprawdę, najłatwiej byłoby to określić właśnie w taki sposób. Cechy charakteru posiadane przez Claire są dokładnie takie same, jakie obserwuje się u innych członków rodziny: Idy, Desmonda oraz u każdego z rodzeństwa. Ambicja, upór, ufność, wrażliwość, skłonność do zauroczeń i drobnych, jednak pełnych irlandzkiego zaangażowania miłostek. Chęć nauki i ciekawość świata zaskarbiają im - a więc i Claire - często łatki kujonów, Annesley'owie są jednak zbyt pozytywnie nastawieni do życia, by przejmować się podobnymi ocenami. Wynosząc z domu przekonanie o własnej wartości i wadze edukacji, wiedzą, że wszystko zaprocentuje im w przyszłości. Oczywiście, wciąż pozostają młodymi, pełnymi energii ludźmi, ich beztroska jednak zawsze stoi w równowadze z rozsądnym podejściem do przyszłości.
Nie przeszkadza to jednak w posiadaniu tak ogromnej radości z życia, że można nią obdarzyć pół świata. W posiadaniu tak wielkich pokładów ciepła, że ogrzać można by nim było cały wojskowy pluton. Wreszcie - w byciu tak zwyczajnie dobrymi, pełnymi empatii ludźmi, że nie sposób ich nie kochać.


Historia

Ida Annesley wiedźmą była nie byle jaką, bo widzącą. Prowadzony wraz z mężem, rodzinny bar w Turloughmore biznesem był intratnym i w okolicy docenianym, wszyscy jednak dobrze wiedzieli, że przynajmniej jedna trzecia gości - w tym większość turystów - do zapyziałej, zapomnianej przez Boga i ludzi wsi przyjeżdża w zupełnie innym celu, niż tylko łyk piwa i kilka nut skocznej, irlandzkiej muzyki. Każdy spragniony odpowiedzi na temat swej przyszłości wie, że jeśli już kogoś pytać, to Idę.
Pani Annesley, z domu Keath, dar jasnowidzenia rzeczywiście posiada, ale nie w tym leży jej prawdziwy talent. Każdy znający się trochę na tej materii przyzna, że równie ważne, co widziane obrazy, są ich interpretacje - znacznie trudniejsze przecież od samego obserwowania wizji. Mało kto potrafi spleść je dobrze i tak, by cokolwiek rzeczywiście odkryły. Ida to potrafi. Sprawdzalność jej bardzo ostrożnych przepowiedni jest wystarczająco duża, by mieć ją za czarownicę nieprzeciętną.
To właśnie jej córką jest Claire. Razem z czwórką rodzeństwa: starszymi Rileyem i Brianem oraz młodszymi Seanem i Maire tworzy ciasną, pełną miłości rodzinną sieć, której naprawdę można by Annesleyom pozazdrościć. Bo choć w domu może nie powodzi im się tak, jakby mogło (młody, obiecujący auror, jakim był Desmond A., z kariery zrezygnował na rzecz sielskiego, spokojnego życia u boku swej pyzatej, piegowatej żony i stadka pociech), to nieco skromniejszy majątek wydaje się być małą ceną za cudowną atmosferę, w jakim przyszło im żyć. Przecież to właśnie za ten ciepły, rodzinny klimat tubylcy tak cenią sobie śniadania, obiady i kolacje w Rudej Annie (Ginger Annie). W samym Galway podobnych lokali jest multum, ale to tutaj tłumy czarodziejów uświadczyć można o każdej porze. Tłumy, między którymi w ciągu roku ze słodką gracją przemyka się tylko pulchna Ida, a w wakacje - także zgraja małoletnich. Zabawiając towarzystwo radosnymi uśmiechami, żartami (także tymi niewybrednymi, gdy rodzice nie słyszeli) i wspólnymi, okraszonymi intensywnymi emocjami rozgrywkami w karty czy kości, byli nie tylko obsługą pubu, ale jego nieodłącznym elementem, kimś, bez kogo Ruda istnieć po prostu by nie mogła.
A poza tym? Cóż, niewiele. Jazda konna po irlandzkich łąkach, na oklep, nierozsądnie, pełnym pędem. Taniec na deszczu i ucieczki przed burzą, którym akompaniował dziewczęcy pisk i chłopięcy śmiech. Piwo pite na sianie za stodołą, pierwsze próby żartobliwych zaklęć i wizyty w szpitalu, gdy coś się nie powiodło. Pierwsza duma z doskonałych ocen (lub tych gorszych, Annesley'owie doceniają jednak wysiłki, niekoniecznie wyniki na papierze), pierwsze łzy po złamanym sercu. Noce spędzone na plotkach, bohaterstwo braci, gdy ktoś zagroził siostrom.
Jeśli raj istnieje, dom Annesley'ów jest bardzo, bardzo blisko tego miana.
Klara jednak zaprzeczyłaby twierdzeniu, że tylko tam czuje się dobrze. Stanowczo - teraz, kiedyś z odrobinę mniejszym przekonaniem - upierałaby się, że taka ocena to zbytnie uproszczenie, ponadto zupełnie mijające się z prawdą. Bo prawda, drodzy państwo, była taka, że to szkoła, ukochany Hogwart, dał jej wszystko, czego mogła potrzebować. Oczywiście, wiele też odebrał, Claire jednak wciąż wiele mu wybacza. Właściwie - niemal wszystko.
Najpierw więc zamek dał jej poczucie akceptacji. Annesley nigdy wprawdzie nie twierdziła, że jej go brakuje, ale dopiero tu, mogąc się wykazać i będąc za zdolności docenianą - dopiero tu odetchnęła pełną piersią. Jej ego nie urosło tak bardzo, jak można by się spodziewać, pewność siebie i własnej wartości wciąż jeszcze potrafiły stroić humory, nie ulegało jednak wątpliwości, że Claire... Claire czuła się w szkole jak ryba w wodzie, a wizja kariery uzdrowicielskiej nagle przestała być czymś odległym, a stała się obrazkiem bardzo osiągalnym.
Potem Hogwart jej zabrał - w dwójnasób. Wyrywając z jej życia braci Gallagher - dwóch takich, których traktowała jak swoich, za którymi skoczyłaby w ogień, którym oddała całe swe serce - odebrał jej coś niesamowicie cennego, powstałą lukę zapełniając goryczą, o której nie chciała mówić. Potem, z czasem, nauczyła się do tego nie wracać. Znalazła drogę na około, tak, by drażliwy temat nie pojawiał się nieproszony. Ale nie zapomniała. Bo Claire nigdy nie zapomina.
A potem znów coś dostała. Kogoś. Kogoś, bez kogo teraz Irlandka nie wyobraża sobie codzienności. Kogoś, kto stał się jej życiem - nie całym, pod rudą czupryną mieści się zbyt dużo potrzeby niezależności, zbyt wiele ambicji i planów, ale znaczną jego częścią. Kogoś, kto jest jej gwarancją. Gwarancją na to, że ma gdzie wrócić, i że jeśli - gdy - upadnie, nie zostanie z tym sama.
Teraz? Teraz wszystko jest łatwiejsze. Łatwe jak nigdy przedtem.



Ciekawostki

♦ Potrafi i uwielbia grać na skrzypcach. Kocha także brzmienie instrumentu w dłoniach innych muzyków. Nauczyła się tego od jednego ze stałych klientów Rudej Annie, teraz zaś sama zabawia klientów lokalu, jeśli tylko ma na to czas.

♦ Doskonale jeździ konno. To znaczy, umówmy się - technicznie może i nieco jej brakuje, wszystko nadrabia jednak bezgraniczną miłością do zwierząt oraz niecodzienną więzią, jaką z nimi posiada. Szczególnie bliskie jest jej, oczywiście, stado rodzinne, ale dogada się praktycznie z każdym wierzchowcem.

♦ Wieczory spędzane na słuchaniu opowieści zmarłej już babci, Catherine, sprawiły, że Claire całkiem nieźle zna się na ziołach. Początkowa wiedza, z jaką przyszła do Hogwartu, obejmowała większość przydatnych okazów Irlandii, szczególna miłość do natury pozwoliła jednak nastolatce szybko uzupełnić ją o kolejne gatunki poznawane w szkole. Od babci też, a z czasem także od ojca, nauczyła się podstaw medycyny mugolskiej. I seniorka rodziny, i chwilowy auror zgodnie twierdzili, że czary nie powinny być uznawane za stałe - bo po prostu takimi nie są. Nie zawsze da się ich użyć. Nie zawsze ma się możliwość. Wreszcie - nie zawsze są one lepsze od zwykłych, ludzkich zdolności.

♦ W życiu Claire były jedynie dwie miłości - Anthony Gallagher oraz, aktualnie, Ben. Jej nastoletnie życie, w porównaniu chociażby do jej własnego rodzeństwa, było niezwykle ubogie w jakiekolwiek porywy serca. Wynikać to może z pewnej ostrożności, z jaką dziewczyna nawiązuje bliższe relacji. Jest ufna, ale do pewnego momentu - z obawy przed zranieniem dość szybko wycofuje się i ucieka, nawet wtedy, gdy (a może szczególnie wtedy) zaczyna jej zależeć nieco bardziej.

♦ Mało kto wie, że poza żyjącym rodzeństwem Claire ma także zmarłego braciszka. Carrickowi dane było żyć jedynie siedem dni, wszyscy Annesley'owie zrobili jednak co mogli, by drobniutki, szeroko uśmiechnięty aniołek miał je najpiękniejsze z możliwych. Sama śmierć dzieciaczka nie była zaskoczeniem - Ida widziała ją w jednej z wizji. To przez te senne obrazy wraz z mężem zdecydowała się nie pozostawiać synka w Mungu, zamiast tego pozwalając mu przeżyć króciutkie życie w rodzinnym cieple. Do dziś decyzja ta budzi kontrowersje - zawsze znajdą się tacy, którzy twierdzą, że ucieczka od pomocy lekarzy była głupotą, a wizje nie są jednoznaczne. Annesley'owie wiedzą jednak swoje, a postawa obcych poskutkowała jedynie tym, że istnienie Carricka trzymane jest w rodzinnej tajemnicy. Nikt się najmłodszego nie wstydzi, to oczywiste, po prostu nie widzą powodu, dla którego mieliby dzielić się jego króciutką historią z kimkolwiek, kto tak naprawdę nie potrzebuje tej wiedzy do szczęścia.

Koniec psot.

Huncwot
Huncwot
Liczba postów : 362
Data przyłączenia : 27/11/2016

Claire Annesley Empty
PisanieTemat: Re: Claire Annesley   Claire Annesley EmptyCzw Gru 22, 2016 9:01 pm

Akcept.

Na start - 135 galeonów

Do rozdania w KR - 75 PR i 835 PN
 

Claire Annesley

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Claire Annesley
» Claire Annesley
» Ida Annesley

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Mapa Huncwotów :: 
Strefa postaci
 :: Karty postaci :: Uczniowie
-