IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Meredith Walker

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Meredith Walker
Meredith Walker
Liczba postów : 14
Data przyłączenia : 21/12/2016

Meredith Walker Empty
PisanieTemat: Meredith Walker   Meredith Walker EmptyCzw Gru 22, 2016 4:50 pm





Meredith Claire Walker

Podstawowe informacje
Krew:
mugolak

Dom:
Hufflepuff

Rok nauki:
VI

Pupil
puchowa kulka miłości - Sonya

Skąd?:
St Ives, Kornwalia

Data urodzenia:
7 IV 1961

Różdżka:
12 cali, jarzębina, twarda, szpon hipogryfa

Bogin:
szyszymora

Ain Eingarp:
kłania się ze sceny, wokół wrzawa oklasków. Składa klapę fortepianu, schodzi za kulisy a tam ktoś na nią czeka. No, wiadomo kto

Wizerunek:
Katherine McNamara



Aparycja

Meredith jest drobną, niewysoką dziewczyną. Filigranowa budowa ciała idealnie pasuje do chłopięcej figury – pomimo braku wyraźnej talii i innych kobiecych krągłości, wygląda całkiem dziewczęco. Wydaje się być delikatna, lecz nie dajcie się zwieść pozorom -  ciężka praca kelnerki wyrzeźbiła w jej smukłych nogach oraz rękach całkiem silne mięśnie.
Jasna, podatna na działanie słońca, karnacja latem dość szybko pokrywa się brzoskwinią opalenizną. Zmorą i największym wrogiem dziewczyny są wszechobecne piegi, pojawiające się głównie na owalnej twarzy. Na niej z kolei, najbardziej widoczne są ogromne piwne oczy w kształcie migdałów. Patrzą na rozmówcę z nieskrywaną ciekawością, choć przyłapane na jakimkolwiek spojrzeniu kryją się za długimi rzęsami. Są bardzo delikatne – wystarczy, że Mer wyjdzie na mróz a od razu łzawią a ponadto wydają się być… smutne.
Delikatnie zarysowane kości policzkowe podkreśla wyrazistym różem. Pełne usta zdobią wszelkiej maści, ukochane przez Meredith szminki. Posiada całą gamę kolorów: począwszy na pudrowym różu a na krwistej czerwieni skończywszy. Na jej twarzy często gości promienny uśmiech. Dziewczyna ma również całkiem ładny, prosty nos -  choć według niej nieco za duży.
Jednak najbardziej charakterystyczne dla panny Walker są jej włosy. Piękne, rudoblond loki opadają swobodnie aż do pasa. Gęste, mocne, lśniące – niejedna koleżanka może tylko pozazdrościć. Meredith bardzo o nie dba, używając głównie zwykłego jedwabiu i choć nie lubi ich spinać ani układać, czasami jej się to zdarza – jest to jednak zwykły, wygodny kok.
Poza tym warto dodać, że dziewczyna nienawidzi swoich… rąk. Są szorstkie, nieprzyjemne w dotyku, odporne na działanie wszelkich nawilżających kremów.
Gdy nie musi już nosić mundurka, na co dzień ubiera się dziewczęco i powabnie (choć w chwilach słabości wyciąga z szafy sportową bluzę i spodnie). Stara się zawsze wyglądać czysto, schludnie, skromnie. Nie toleruje żadnej biżuterii oprócz naszyjników a o butach na obcasie nie chce nawet słyszeć. Używa odświeżających perfum na bazie fiołków i jeżyn.


Charakter

Wrażliwość. To cecha charakteru mająca największy wpływ na życie Mer. Wydarzenia z dzieciństwa sprawiły, że jest czuła na krzywdę wyrządzoną innym ludziom, a szczególnie tym związanych z nią. Dlatego stara się być dla wszystkich miła, dobra, łagodna – choć czasem jest to trudne. Zdaje sobie sprawę, że nie każdemu w życiu powodzi się tak dobrze jak jej, bo sama kiedyś otarła się o biedę. Dlatego pomaga wszystkim potrzebującym, nie tylko przyjaciołom, co kiedyś wykorzystywało bardzo wielu ludzi.
Meredith już wiele przeszła w szkole a perspektywa ostatniego roku sporo zmieniła w jej życiu oraz spojrzeniu na świat. Dziewczyna stara się nauczyć bycia asertywnym, konsekwentnym oraz wytrwałym. Stara się nie wykorzystywać innym ludziom, odcinać toksyczne znajomości oraz wierzyć w swój sukces, a nie niechybną porażkę - co idzie jej niezwykle opornie. Lecz i tak jest lepiej niż kiedyś, a to wszystko z powodu przeczucia, że jeżeli w końcu nie weźmie się w garść, nie da sobie rady z tym, co ma dopiero nadejść. Warto zaznaczyć, że jeśli Mer na czymś polega, są to zazwyczaj emocje.
Idealistka – wierzy w ludzkość, sprawiedliwość, karmę oraz przeznaczenie.  W życiu kieruje się intuicją, choć ta dosyć często ją zawodzi. W dodatku szczerze nienawidzi kłamstwa. Nietypowe poglądy sprawiają, że Mer jest często obiektem kpin rówieśników, co sprawia jej nieco przykrości. Jednakże nie daje tego po sobie poznać, zresztą jak wielu uczuć, które kryją się gdzieś tam w środku.
Bo Mer nie potrafi mówić o tym, co ją martwi, trapi, gnębi. O ludziach, którzy ją skrzywdzili lub oszukali, choć jest ich tak wielu. Oraz o relacjach z rodzicami, przyjaciółmi -  po prostu nie potrafi. Chowa wszelkie urazy, dlatego ma tendencje do wyolbrzymiana własnej krzywdy i odwracania się od ludzi, którzy ją skrzywdzili. Istnieje parę osób na świecie, którym byłaby w stanie szczerze odpowiedzieć na pytanie „Co się stało” w każdej sytuacji. Natomiast wtedy, gdy nie ma ich w pobliżu jest w stanie nawet rozpłakać się w miejscu publicznym, a to przecież wstyd i hańba, bo nie ma gorszego widoku niż płacząca czarodziejka. Jej zaufanie jest ciężkie do zdobycia, łatwe do stracenia i niemal niemożliwe do odbudowania.
Dlatego przez wielu postrzegana jako osoba skryta, zresztą całkiem słusznie.
Brak wiary w siebie, z którym walczy ma swoje źródło w ambicji. Wobec swojej osoby jest bardzo krytyczna, bo nie chce sprawiać rodzicom żadnego kłopotu. Najlepsze oceny, ciężka praca w restauracji – czasem wymaga od siebie zbyt wiele, zapominając, że w gruncie rzeczy jest tylko człowiekiem.  Nie lubi przyznawać się przed sobą do niskiego poczucia wartości, choć doskonale zdaje sobie sprawę, że to jej pięta achillesowa.
Przed innymi tym bardziej. Mimo wewnętrznego rozdarcia, stara się być osobą pozytywną -  choć miewa swoje nastroje. Szerokim uśmiechem chce zarazić cały świat, a szczęście przynoszą jej małe rzeczy. A przynajmniej – stara się, by tak było. Zapach wrzosów, świeże pieczywo, pyszna herbata – docenia te wszystkie drobnostki, pozwala by irracjonalny uśmiech znowu skradł jej twarz a optymizm rozjaśniał życie osobom w bliskim otoczeniu. Poza tym, cechuje się kreatywnością. Niezliczona ilość przeczytanych książek w połączeniu z piękną muzyką sprawiła, że sama czasem śpiewa (bardzo cichutko) i pisze własne kompozycje. Oczywiście, nikomu o tym nie mówi a do sali z fortepianem zakrada się dopiero po zmroku lub wczesnym rankiem.
Nauka przychodzi jej łatwo – spowodowane jest to nienasyconą ciekawością dotyczącą magicznego świata, którego jej rodzina nie znała. Ponadto jest niesłychanie pracowita -  od najmłodszych lat przyzwyczajona do natłoku obowiązków, lubi sobie „brać dużo na głowę”. Zapatrzona w książki oraz kociołki, zdaje się być zupełnie niezainteresowana płcią przeciwną – choć  to mylne wrażenie. Jak każda normalna osoba, chce być kochana. Nie podoba jej się jednak wszechobecna, obłudna gra pozorów, flirtowanie oraz te chore „romantyczne” podchody, które urządzają sobie rówieśnicy. Ona woli staromodne podejście do sprawy – najpierw przyjaźń, potem zakochanie - więc może dlatego nigdy z nikim nie była związana? Ani adorowana, a przynajmniej nic o tym nie wie.


Historia

Na świat przyszła siódmego kwietnia 1961r. W pokrytej wrzosami Kornwalii, a dokładnie w małym miasteczku St Ives.
Jest owocem związku małżeństwa Claire i Marka Walkerów. Była dzieckiem – niespodzianką, bo jej niemłodzi wtedy rodzice (mama miała trzydzieści pięć lat, kiedy ją urodziła) posiadali już jedno dziecko – starszego o dziesięć lat brata, George’a.
Dziesięć lat - dokładnie tyle w St Ives mieszkali rodzice Mer, gdy ta się urodziła. Ojciec, Mark to były lotnik Royal Air Force -  zrezygnował z obiecującej kariery po zakończeniu II wojny światowej i postanowił założyć rodzinę. Wziął ślub w roku 1948, a po dwóch latach starań Claire poczęła pierworodnego syna. Przeprowadzili się wtedy do St Ives, rodzinnego miastka dziewczyny, by tam w spokoju wychować dziecko. Podczas gdy on pracował w banku, utrzymując rodzinę, ona zajmowała się domem oraz wychowywaniem dzieci. Jest wybitną kucharką, znaną i cenioną w całym mieście.
Dlatego narodziny córeczki były dla nich ogromnym szczęściem. Mark musiał poświęcić więcej czasu na pracę, by ta przynosiła odpowiednio wysokie dochody a matka Meredith, zaniedbała nieco wychowanie starszego brata dziewczyny. Lecz wiodło im się dobrze, nawet bardzo dobrze, choć beztroskie dni trwały krótko.
Lato 1964 zmieniło życie Walkerów. Pomimo, że Meredith miała zaledwie trzy lata, pamięta ten urywek tego dnia. Bawiła się klockami na dywanie w salonie, okno było otwarte na oścież (jej matka wietrzyła duszne mieszkanie) a na parapecie siedział trzynastoletni brat, George. Oglądał w blasku słońca efekt trzymiesięcznej pracy -  świeżo pomalowany model samolotu „Subermarine Walrus”. To jej jedyne wspomnienie brata.
Nie widziała, jak spadał. Dlatego, że usłyszała krzyk, niepodobny do ludzkiego i przestraszona zamknęła oczy.
Nikt nie wiedział, nikt się nawet nie spodziewał, że chłopak chorował na padaczkę. Los chciał, że gdy siedział na parapecie dostał napadu drgawek, stracił przytomność, wypadł przez okno. Nie przeżył. A przy tym wszystkim obecna była jego mała, trzyletnia siostra.
Pogrążona w żałobie matka, zachorowała na depresję, choć nikt otwarcie tego nie powiedział. Obwiniając się o śmierć syna, straciła ochotę do życia – całe dni nic nie jadła, nie spała. Wychowaniem dziewczynki zajął się ojciec, zaniedbując dotychczasową pracę. Taki stan rzeczy trwał całe dwa lata aż do czasu wyczerpania się wszystkich możliwych urlopów. Gdy stracił posadę w banku, stanęli na skraju bankructwa. Dwupiętrowa kamienica w centrum St Ives stała się za droga.
Dzięki tym wydarzeniom Claire uświadomiła sobie, jak bardzo zaniedbała rodzinę. Zaciągnęła pożyczki u swoich znajomych – postanowiła postawić wszystko na jedną kartę i na parterze nieruchomości otworzyć… restaurację. Przekonała Marka, by ten nie wracał do wojska, by pomógł jej w wychowaniu dziewczynki oraz prowadzeniu lokalu. Zgodził się ze względu na Meredith.
Kosztowało ich to sporo nerwów, pracy i chudych miesięcy, lecz w końcu stanęli na nogi. Ich sytuacja materialna poprawiła się na tyle, że posłali nawet dziewczynkę na lekcje fortepianu. Miała już sześć lat, gdy w końcu zaczęło im się układać. Na nowo. Zajęci pracą nie spostrzegli nawet nietypowych zdolności Meredith, której zdarzało się lewitować wyjątkowo trudne nuty czy pstrykać magicznymi światełkami. Dziewczyna chodziła do zwyczajnej mugolskiej szkoły, gdzie nauczyła się pisać i czytać – od tamtej pory książki są jej drugim ulubionym zajęciem. Bo pierwszym było zawsze gotowanie, którego nauczyła się od mamy, pomagając w restauracji.
W tej błogiej nieświadomości żyli do czasu, gdy Mer osiągnęła wiek jedenastu lat. Wtedy to otrzymali list z szkoły zwanej Hogwart, dostarczony do rąk własnych przez nietypowo ubraną kobietę, podającą się za czarownicę. Początkowo sceptycznie nastawieni, wkrótce uwierzyli w jej historię. Na Pokątnej zaopatrzyli córkę w wymagany ekwipunek, kupili jej różdżkę i odprowadzili na dworzec King’s Cross. Z żalem w sercu oraz gorzkim uśmiechem na twarzy.
Rodzinny interes trwa do dzisiaj. „The Walkers Place” to jedna z najlepszych restauracji w małym, obleganym przez turystów St Ives. Dziewczyna nauczyła się tam pracowitości -  zawsze, gdy przyjeżdża na wakacje pomaga rodzicom w każdy możliwy sposób – gotuje, sprząta, obsługuje gości… Czasami nawet pozwalają jej pograć na fortepianie do przysłowiowego „kotleta”, co bardzo lubi. Generalnie rzecz biorąc, starają się być szczęśliwi – w tym dziwnie pustym bez George’a świecie.
A w Hogwarcie? Żyje się dobrze. Meredith już od pierwszych szkolnych dni zdobyła zaufanie i aprobatę paru stałych przyjaciół. Dobre wyniki w nauce, szczególnie w eliksirach - czego do końca się nie spodziewała… Na trzecim roku nauki poznała Riaana Van Vuurena, z którym łączy ją relacja… niezwyczajna. Bo gdy uratowała chłopaka od dotkliwego pobicia (to znaczy od samego pobicia go nie uratowała ale przynajmniej dzięki niej dotarł bezpiecznie do skrzydła szpitalnego) poczuła, że łączy ją z nim coś więcej. Od tego czasu Riaan i Meredith bawią się w dziecinne podchody, udając że jednemu nie zależy na drugim do tego stopnia, by nazwać to co najmniej zauroczeniem.



Ciekawostki

♦ Boi się, że dnia gdy umarł jej brat usłyszała szyszymorę
♦ Swoją ukochaną kotkę nazwała na cześć bohaterki powieści jakiegoś… rosyjskiego pisarza? Sonya.
♦ Jest bardzo dobra w eliksirach, bo podobne jak w gotowaniu polegają na wyczuciu i umiejętności logicznego myślenia – a tego jej los nie poskąpił
♦ Robi najlepszą na świecie szarlotkę
♦ Nie lubi, gdy ktoś patrzy jej prosto w oczy
♦ Gra na pianinie od siódmego roku życia
♦ Uwielbia burze i sztormy a porywisty wiatr to dla niej przyjemne orzeźwienie
♦ Boi się latać na miotle
♦ Nienawidzi lata
♦ W pobliżu amortencji czuje zapach pomarańczy, wrzosów, wody morskiej i lilii
♦ Chciałaby być animagiem, by móc zamieniać się w ptaka
♦ Nigdy nie była za granicami Wysp Brytyjskich
♦ Jej ojciec jest Irlandczykiem, tylko mama pochodzi z Kornwalii
♦ Mało kto wie o śmierci jej brata
♦ Widzi testrale
♦ Ma koszmary senne, szczególnie w czasie pełni



psot koniec, hihi
Huncwot
Huncwot
Liczba postów : 362
Data przyłączenia : 27/11/2016

Meredith Walker Empty
PisanieTemat: Re: Meredith Walker   Meredith Walker EmptyCzw Gru 22, 2016 9:16 pm

Akcept.

Na start - 95 galeonów

Do rozdania w KR - 50 PR i 795 PN
 

Meredith Walker

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Meredith Walker
» Meredith Walker
» Meredith Walker
» Meredith Walker

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Mapa Huncwotów :: 
Strefa postaci
 :: Karty postaci :: Uczniowie
-